Kolejny pociag pod granice, choc tym razem nieco mniej upchany. Majac w pamieci poprzednia noc zajelismy podloge. I dospalismy do rana. Tu w Sukhenne (chyba tak to sie pisze) czekala nas niemila niespodzianka. Mozemy ja przejechac, ale tylko autobusem i tylko za 211 rubli.. Chcac nie chcac musielismy swoje zaplacic.
Granice sa chyba po to tylko zeby zarabiac duza kase :)
Na szczescie bez probelmowo wydostalismy sie z kitajskiej strony. Wladywostok przywital nad ok 22 w nocy, nocny pieszy maraton nad morze. I wlasnie drzemiemy w porcie z widokiem na statki wojenne. Za chwile jedziemy na wysepke Russka i tam bez zbednych czlowieczeskich postci bedziemy w koncu oddychac :)
Zdjecia chyba powrzucamy kolo 22. Duzo ich wiec bedzie co ogladac :)
by Wiol