Kochi - przyprawowa Mekka skad importowano kiedys ezotyczne jeszcze wtedy dla Europy przyprawy. Dzis 600-letnie magazyny na stale przesiakly zapachami cynamonu czy imbiru i co chwila z kazdym powiewem wiatru czuc inny zapach z innego magazynu. Dzis to nic innego jak turystyczne zaglebie gdzie w jednym miejscu widzialem wiecej bialych ludzi niz przez ostatni miesiac. A mimo wszystko Kochi ma cos w sobie. Spokoj ktory otula i sprawia iz czlowiek czuje sie poprostu dobrze w tym miejcu.
Hindusi to narod cwany. Sprzedawcy sklepowi nauczeni doswiadczeniem iz klient ktory wejdzie, to klient ktory cos kupi, nawiazali wspolprace z rykszarzami ktorzy dostaja rupie za kazdego przyprowadzonego klienta. Rykszarze widzac w tym wiekszy zarobek niz w zwyczajnym rozworzeniu ludzi zamienili sie w przewodnikow. Darmoych przewodnikow a jedyna cena jest odwiedzenie kilku sklepow. Sklepikarze widzac klientow ktorzy przyszli tylko popatrzec zaczeli placic rykszarzom za klienta ktory kupuje. I tak trwa w najlepsze wyscig zbrojen pomiedzy sprzedawcami, rykszarzami i turystami gdzie kazda strona chce ugrac jak najwiecej